wtorek, 1 września 2015

0. Czasem trudno zrozumieć innych


Od przeszło godziny biegłam po parku. Związane w kitkę włosy opierały się podmuchom wiatru, tak samo jak przylegający do ciała strój sportowy. Kabelek od słuchawek dyndał przy dekolcie i pasie, odtwarzacz muzyki zaczepiony miałam za gumką od legginsów. Czułam się jak mini-bogini seksu – nieco spocona i bez makijażu, ale zawsze bogini.
Uwielbiałam wiosnę i sądziłam, że była wprost idealna na bieganie, a skoro i tak nie miałam co robić pomiędzy sesjami, więc czemu w ten sposób nie wykorzystać tej pięknej pogody? Optymalna temperatura dziewiętnastu stopni, delikatny wietrzyk i promienie słoneczne, subtelnie muskające moją skórę – idealnie. Poza tym dobra kondycja zawsze się przyda. Na przykład na wypadki, gdybym spóźniła się na autobus.
Zmęczona, usiadłam na pobliskiej ławce; potrzebowałam złapać oddech. Od zbyt dużego wysiłku zaczęło mi się kręcić w głowie, a przed oczami zobaczyłam czarne plamy. Całkowicie wyszłam z formy, ale co się dziwić, skoro całe lato siedziałam przed komputerem i pisałam podania na studia.
Sięgnęłam po odtwarzacz muzyczny i zmieniłam piosenkę. Poprzednia była trochę zbyt melancholijna na bieganie. Do aktywności fizycznej potrzebowałam energicznej muzyki, skocznej, takiej, jakiej słucha się w najmodniejszych klubach.
Wstałam i zrobiłam kilka skłonów. Uznam to za cud, jeśli jutro nie będę miała zakwasów po tych przebiegniętych kilometrach. Powinnam posłuchać Mari i biegać z nią codziennie. Wtedy może nie musiałabym pół godziny ubierać obcisłych spodni!
Wznowiłam bieg i całkowicie się na nim skoncentrowałam. Och, no dobra – nie potrafiłam nie myśleć podczas biegania. Muzyka i ruch pobudzały moje komórki mózgowe i nie sposób było temu zapobiec. Co gorsza, miałam wrażenie, że o czymś zapomniałam. Mari… twarz przyjaciółki błąkała się po mojej głowie. Zanim wyszłam z mieszkania chyba mnie o coś prosiła. Czy nie miałam czasem wpaść do supermarketu po mleko? Ugh, najwyżej ona zrobi rundkę do sklepu, powinno to ją nawet ucieszyć – w końcu będzie mogła znowu sobie pobiegać. Maniaczka.
Przystanęłam na przejściu dla pieszych. Przykładnie, tak jak mi w przedszkolu kazali, popatrzyłam najpierw w lewo, potem w prawo i znów w lewo; droga była wolna, więc po prostu przeszłam na drugą stronę.
Poczułam wibracje, a gdy ściągnęłam słuchawki, usłyszałam cichą, dochodzącą z przewieszonej na biodrach nerki, melodyjkę. Czym prędzej wyciągnęłam dzwoniący telefon; na wyświetlaczu zobaczyłam numer mamy.  
Mebuki Haruno dzwoniła tak rzadko, że stało się to prawie świętością. Musiało się stać coś na prawdę złego, skoro schowała dumę i do mnie zadzwoniła.
– Halo? Mamo?
– Sakura! Cześć, skarbie, co tam u ciebie słychać? – mówiła niewyraźnie. Ledwo ją słyszałam, dlatego pomyślałam, że może dzwoniła z podziemnej kolejki, gdzie był słaby zasięg.
– Wszystko dobrze, ale co się stało, że dzwonisz?
– A nic, nic, kochanie. Po prostu… chciałam ci powiedzieć, że ja i twój ojciec się rozwodzimy.
– Mamo, który to już raz? – zajęczałam do słuchawki zupełnie nieporuszona słowami matki. – Szósty, siódmy a może ósmy? Zawsze tak mówicie, a potem wszystko wraca do normy. Te wasze sprzeczki stały się już codziennością, jestem pewna, że jutro wam przejdzie, pogodzicie się i znów będziecie najszczęśliwszą parą pod słońcem. Idź na drinka do Dorottie i ci przejdzie, zobaczysz.
– Wiem, Sakura, ale tym razem... to już naprawdę koniec.  
– Mamo, nie zamierzam o tym rozmawiać. Po prostu przemyślcie raz jeszcze całą sprawę. Jesteście ze sobą szmat czasu, znacie się na wylot, czy warto to wszystko zaprzepaścić z powodu kolejnej, idiotycznej kłótni? Czy warto zaczynać od nowa z osobą, której się nie zna? Przemyśl to, dobrze? Proszę, nie róbcie niczego pochopnie.
Czasem wydawało mi się, że pomimo tak młodego wieku jestem najrozsądniejszą osobą z całej rodziny Haruno.
– Pomyślę. Ale ten stary pryk nie jest wart mojej cierpliwości! – krzyknęła. – Powiedz, skarbie, jak tam idzie szukanie przystojnego, inteligentnego męża? – Zaśmiała się.
– Mamo! Na razie usiłuję skupić się na studiach, pójść do dobrej pracy... Nie marzą mi się mężczyźni; ani przystojni, ani bogaci – żadni! Jutro idę na rozmowę w sprawie rozpoczęcia praktyk w tej firmie… Wiesz, wspominałam ci o niej.
– Dreary Holidings? – zapytała.
– Tak, właśnie tam.
– Uważaj na siebie, Sakurciu – powiedziała po chwili milczenia, jak gdyby miało mi się tam stać coś naprawdę przerażającego. – Będę trzymała za ciebie kciuki, jak zawsze. – Moja mama potrafiła być naprawdę wspaniała, dając mi zawsze multum wsparcia.
– Dobrze. Nie przejmuj się, mamo. Kocham cię.
– Ja ciebie również, córciu. – Chociaż nie mogłam zobaczyć jej twarzy, to wiedziałam, że się uśmiechnęła. – Dzwoń częściej. – I rozłączyła się, zanim zdążyłam cokolwiek odpowiedzieć.
Kochałam mamę najmocniej na świecie, chociaż czasem nachodziła mnie przeogromna ochota, by przygrzać jej patelnią w łeb. Wraz z tatą przechodzili najwidoczniej jakiś kryzys, ale mimo tego nie powinni się rozwodzić! W końcu to oni nawzajem rozumieją się najlepiej. Ach, przejdzie im. Jak zawsze.  
Z uśmiechem na ustach włożyłam telefon do nerki. Już jutro! Już jutro długo wyczekiwany dzień – szłam na rozmowę kwalifikacyjną do Dreary Holidings, a jeżeli dobrze pójdzie i ostatecznie napiszą mi pochlebną opinię, to z otrzymaniem kolejnej posady nie będzie żadnego problemu. Muszę jedynie pamiętać, żeby zachować względny spokój i nie pokazywać zbytnio swojego temperamentu, bo może być naprawdę gorąco, gdy już się z kimś skłócę.
Sakura! Najważniejsze, dziewczyno, to się nie stresować i zrobić dobre wrażenie na prezesie!
Z ową myślą ruszyłam w stronę swojego mieszkania. Musiałam odpocząć i solidnie przygotować się do jutrzejszej rozmowy kwalifikacyjnej w Dreary Holidings, od której tak wiele zależało...
Mmm! Jestem gotowa!


Od Autorki: Witam wszystkich czytelników! :) Zdaję sobie sprawę, że prolog może się wydawać nieco oklepany, ale musicie mi zaufać – w kolejnych rozdziałach pozytywnie Was zaskoczę! :) Nie chcę Was też zanudzić na samym początku, ale chyba sami rozumiecie, że historia musi powoli nabierać tempa. Proszę o wyrozumiałość, ponieważ jest to mój pierwszy blog, a owe opowiadanie pisałam już od jakiegoś czasu, chowając je do przysłowiowej ,,szuflady”. Mam nadzieję, że mimo wszystko przypadnie Wam do gustu. Całuski!

32 komentarze:

  1. Choć króciutko, to wyjątkowo mi się podobało. Może z tego wyjść całkiem dobra historia. Czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń
  2. No cześć.

    Wiesz, generalnie nie lubię spamu, ale tak jakoś spodobał mi się Twój nick, i tak jakoś miałam trochę wolnego czasu (w końcu jeszcze mam wakacje, he he, studenckie życie #motzno), więc pomyślałam: a, co mi tam! wejdę!
    No i, kochana ShillyShally... powiem Ci, że nawet specjalnie tego nie żałuję :)

    Jeśli chodzi o samą treść tego zerowego rozdziału, nie powala, ale rozumiem, że to dopiero początki, a one są bardzo trudne i nudne :) Niemniej coś sprawiło, że poczułam do tej historii sentyment. Jakoś tak polubiłam Twoją Sakurę, a to już coś.

    Natomiast zdecydowanie zasługujesz na pochwałę, jeśli chodzi o styl pisania. Serio, dziewczyno! Wyczytałam na podstronie "autorka", że jesteś z rocznika '96. No, powiem Ci, że szacun, bo ja chyba dwa lata temu tak fajnie nie pisałam jak Ty. Masz lekkie pióro i chyba nawet nie rzucił mi się w oczy żaden błąd, literówka etc. No nie mam do czego się przyczepić! Jak na początki z pisaniem, idzie Ci naprawdę świetnie :D

    Czekam na dalsze rozdziały. Pamiętaj, nie poddawaj się! Bo jak zobaczę, że nagle rezygnujesz, bo "mało czytelników" lub inne gówno, to masz w ciry. A z Chustii się nie zadziera!

    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojejku! *__* Nigdy bym się nie spodziewała tak pozytywnego i obszernego komentarza, tylu pochwał i w ogóle... *___* I to od kogo! Od Chusteczki_Aha, którą chętnie sama czytuję. Dziękuję Ci bardzo, naprawdę, twoja opinia tak wiele dla mnie znaczy. Prawdę mówiąc, nie sądziłam, że zerkniesz na mojego bloga, a co dopiero go skomentujesz. Postaram się nie zawieść ani Ciebie, ani innych. :)

      Usuń
  3. Cześć!
    Wynalazłam Cię dzięki Chusteczce_aha.
    Ogólnie nie przepadam za SS, ale czasem do nich sięgam, bo wychodzę z założenia, że trzeba próbować nowych rzeczy i są też ludzie, którzy potrafią mnie przekonać do Sasuke, którego osobiście nienawidzę!
    Prolog jest całkiem znośny, nie długi, nie krótki. Taki w sam raz. Lubię FF osadzone we współczesnym świecie, więc to kolejny plus! :)
    Sakura wydaje się być luźną, atrakcyjną babeczką, co również mnie przekonuje!
    No i jestem ciekawa tego, jak to się dalej potoczy, bo Dreary Holidings mnie zainteresowało. ;)

    I bardzo fajny szablon! Taki prosty, nieprzekombinowany; no normalnie, w sam raz!

    Czekam na pierwszy rozdział!
    Pozdrawiam, Mayako.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm. Teraz dałaś mi niemałe wyzwanie. Co prawda pracowałam dość długo nad samym Sasuke, żeby postawić go w zupełnie nowym, dotąd nieznanym świetle, żeby stał się wreszcie postacią barwną, nieco inną od tych, które zazwyczaj przedstawia się w opowiadaniach. Być może faktycznie uda mi się Cię nim ,,zarazić". Jestem pełna nadziei, że tak właśnie się stanie. Dziękuję bardzo za komentarz, nie zawiodę, obiecuję (a przynajmniej będę pracowała w pocie czoła, żeby tak właśnie się stało). :D Pozdrawiam cieplutko!

      Usuń
  4. Od niedzieli czuję się okropnie, więc dziś postanowiłam zostać w domu. W związku z tym strasznie mi się nudziło, więc trzeba było znaleźć sobie jakieś zajęcie! Blog poleciła mi Maya - mówiła, że to dopiero początek, a że lubię SS to bardzo mi poleca. No cóż, nie wspomniała, że jest to w świecie rzeczywistym, ale postanowiłam to przeboleć; nie żałuję.
    To dopiero prolog/rozdział "zero", także oczywistym dla mnie było, że nie mogę spodziewać się nie-wiadomo-czego, a jednak myliłam się! Nie mówię tu o fabule, bo to musi się dopiero rozkręcić, ale Twój styl jest tak lekki i przyjemny, czyta się szybciutko. Nie zauważyłam żadnych błędów, nie wiem czy to dlatego, że ich nie ma, czy po prostu za bardzo zaczytałam się w treść.
    Ciekawi mnie bardzo co wydarzy się "jutro", czyli w Dreary Holidings (za ewentualne przekręcenie nazwy - przepraszam). Czyżby prezesem miał być sam Sasuke? ;> A może będzie on zwyczajnym pracownikiem? Kiedy spotkają się po raz pierwszy? Meh, tyle pytań. ._. Czekam na więcej!
    Życzę Ci mnóstwa weny i serdecznie pozdrawiam. :3

    OdpowiedzUsuń
  5. O blogu usłyszałam od znajomej i uwielbiam ją za to, że zdecydowała się, żeby go polecić. Zdecydowanie zostaję tutaj na dłużej!
    Zaczyna się powoli, ale właśnie tak powinno być! Nie ma pośpiechu. Naturalność przede wszystkim. - Ale powinien być pośpiech jeśli chodzi o pisanie następnego rozdziału :)
    Piszesz lekko i bardzo łatwo wciągnęłam się w twój tekst. Zanim się obejrzałam już kończyłam notkę!
    Pisz jak najszybciej!
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajne tylko szkoda, że nie Twoje. (;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Ech...co się dzieje na tym świecie.

      Usuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dziwne oskarzenia z twojej strony, skoro czytalam tego bloga jeszcze na Onecie. Silly usunela go jakis czas temu z Onetu przez sprawy osobiste, ale zapowiedziala wtedy ze jak wroci to zacznie wrzucac na Blogspota. I jak widac zrobila tak jak zapowiedziala.
      Wiec tak naprawde nie wiem o co chodzi *feeling clueless* .

      Usuń
    2. Przeczytałam obydwa blogi - uncover'a oraz skinny love. Nie trzeba dużo szukać by pierwsze podobieństwa - niektóre zwroty są całkowicie takie same. U Shilly owe opowiadanie pojawiło się tego roku 9/01 a u Oh Shit! 5/03 też tego roku. Z tego co piszesz Ewelino to Shilly napisała go wcześniej lecz go usunęła - przez co nie ma dowodu że to ona stworzyła to pierwsza. Ewelino - mogła byś dać jakiegoś linka, screenshota gdzie jest podana data oraz treść? Bo jeśli takowej nie ma na mocy copyrightów wygrywa Oh Shit przez co Shilly może mieć problemy.

      Usuń
    3. Zaraz zaraz, a czy przypadkiem Oh Shit o której jest mowa, nie jest złodziejką o której była całkiem niedawno mowa? Podpierniczanie szablonów, wielu tekstów etc. Nie wierze, karma tu do kogoś wróciła?

      Usuń
    4. Ej, zdecydujcie się czy był on pisany do szuflady, czy już kiedyś był na onecie. *Upsss... chyba ktoś wpadł~*
      Miałam kiedyś o Tobie dobre zdanie, Miku, ale to co sobą reprezentujesz, to szkoda słów. I nie tylko tylko o Tobie mówię.
      I to co zrobiłyście, to tylko potwierdza Waszą biedę umysłową~

      Usuń
    5. O mój Boże, co tu się dzieje! Wchodzę na bloga po ciężkim dniu nauki i widzę jakieś niestworzone rzeczy, oskarżają mnie o plagiat... Ja śnię? Czy to koszmar? Tak, opowiadanie pisałam już wcześniej na Onecie. Tak, wstydzę się jego poprzedniej wersji, dlatego uznałam, że lepiej udawać, że do tej pory nigdzie się nie udzielałam - nie chciałam narobić sobie wstydu, to wszystko. Natomiast to co tutaj się dzieje... jestem w głębokim szoku! Nie życzę sobie takich oskarżeń pod moim adresem. Poza tym, Oh Shit, myślę, że to Ty powinnaś się bać zgłoszenia do "odpowiednich organów", bo w końcu sama siebie wydałaś, że mnie podrobiłaś. Brawo! Jeszcze raz powtórzę: szablon jest MOJEGO autorstwa, opowiadanie też napisałam w pełni SAMA, WSZYSTKO tutaj jest MOJE.

      P.S. Ombre mam KOLOROWE. Różowe, tak dla ścisłości.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. No cóż, nie będę ukrywać faktu, iż osobom na blogspocie już brzydko mówiąc popierdoliło się w główkach. Rany, po cholerę jakiś FEJM (ZAPOMNIAŁAM DODAĆ, ŻE NAJBARDZIEJ ZAJEBISTY NA BLOGSPOCIE) stworzył tego bloga? Po co zerżnął? Okej, ja również słyszałam o tych akcjach z Oh Shit, ale po co ta zemsta? Ja naprawdę zaczynam się czuć jakbym miała styczność z osobami, które ewidentnie wykazują fakt, iż inaczej niż patologiczne to ich nazwać nie można. Mam wrażenie, że wszystko zaplanowała Mayako bądź Sasame (sorki dziewczyny, ale to wy jesteście najbardziej chętne zemsty i niszczenia ludzi, więc wszyscy którzy czytają mój komentarz ostrzegam, lepiej się do nich nie zbliżać ). Miku, twoje słowa (tak napisze „twoje” z małej litery bo żadnego szacunku już do was nie mam, koniec kropka) są trochę nie na miejscu. Skoro usunęła opowiadanie na Onecie już kiedyś (dziwnym trafem nikt nie zna tego oneta) to jakim cudem Oh Shit niby skopiowała, to dlaczego z taka starannością? Przeciez skoro blog został usunięty to nikt już nie miał jak skopiowac. Wiec tym bardziej Oh Shit. Równie dobrze można ciebie oskarżyć o Shanarro, Chusteczkę o dziewczynę, Sasame o szare, akemmi o gat, bo kto wie czy wy tez nie skopiowałyście fabuły? Gówno mnie obchodzi, ze powiecie bo nad tym same myślałyśmy, teraz to już serio nie jestem niczego pewna, nie pomijając że Mayako nawet nie potrafi czegoś sama wymyślić tylko zerżnąć akcję z filmu. Oh Shit jest od was fajmiki młodsza, okej postąpiła niesłusznie i nie dziwie się, że się na nią wkurzyłyście, ale chce przypomnieć, że to Sasame oskarża prawie wszystkich o to ze odgapiaja od niej kody a sama buszuje w czyimś źródle strony, bo przecież jakoś te kody odróżnia, więc zastanówcie się wszyscy kto tu jest osobą, nad którą powinni się wszyscy zastanowić. Wracając do wieku, nie wiem ile lat ma Oh Shit, ale Miku ty jesteś dorosła, a dorosłe osoby się tak nie zachowują. Zdałaś prawo, to dlaczego żalisz się na fanpage? Twoje ego aż tak nisko upadło? Ego OSOBY, KTÓRA ZADAŁA PRAWO ZA GRANICĄ? Widać tak skoro teraz ty i te twoje koleżaneczki robicie to samo, zero dorosłości, zero jakiegoś przemyślenia sytuacji, normalnie jak uczeń podstawówki, który nigdy nie pojmie, że to właśnie on wychodzi na durnia. I wiem zachowuje się teraz chamsko, mogę którąś z was zasmucić, ale kto mi zabroni, skoro wam sprawia przyjemność nieodpowiednie traktowanie innych? Sprawiedliwość sprawiedliwością, ale w życiu to potrzebny jest umysł, a ego trzeba umieć dobrze używać. Zaraz będzie płacz na fanpage, nie zdziwiłabym się gdyby któraś z was nagrała filmik jak beczy i smarka w chusteczkę. Zaraz to będzie wielki żal, wielki płacz, blogspot jeżeli chodzi o sferę Naruto się zmienił i to przez was. Tak przez was. Szablon też wzięty od prawdziwego skinny, którego nigdy na Onecie nie było. Podobne robi Mayako, ale ja tu nie jestem Sherlockiem żeby aż tak doszukiwać podobieństw. Polecą hejty? Polecą. Dopóki wy nie przestaniecie Niszczyć innych i choć trochę zrozumieć swój błąd, to ludzie wam nie dadzą spokoju. No trudno takie życie, life is brutal, ale i tak większość (tak o wiele więcej ludzi za wami nie przepada niż czyta ).
    Więc podsumowując:
    Miku – osoba, która ukończyła prawo i nie działa zgodnie z nim. W sądzie kochana nie mogłabyś komuś zrobić czegoś złego, co tobie ktoś zrobił. Z jakiegoś powodu wylądowałaś na lotnisku. A i oburzałaś się, że ktoś w jakimś nicku miał słowo „Miku”. Sorry ale nie jest wymyślone przez Ciebie i KAŻDY MOZĘ JE MIEĆ.
    Sasame – sama szpera w kodach a oskarża, no cos tu jest nie tak ( to prawda a skąd wiem? Moja słodka tajemnica :3).
    Mayako – chamska, ale i tak uważa się za góru, a gdyby nie przyjaźń z fejmikami byłaby nikim.

    OdpowiedzUsuń
  11. Witam, przyjrzałem się z ciekawości sprawie, tutaj nie ma nic do gadania, patrząc jedynie po datach publikacji na jednym i na drugim blogu oczywistym jest, że skopiowała Pani treść z bloga http://skinny-love-ss.blogspot.com nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości. Na Pani miejscu radziłbym szybko usunąć bloga i oszczędzić sobie wstydu, najpóźniej blog zostanie zgłoszony do soboty.

    OdpowiedzUsuń
  12. Co ty gadasz ShillyShally, że pisałaś to opowiadanie "do szuflady"? Dam sobie rękę uciąć, że już to gdzieś czytałam.
    Swoją drogą świetnie piszesz, czekam na nn. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Kurde, nie wiem o co tu chodzi, ale jestem w szoku. Czytałam bloga Shilly na Onecie, mam nawet nadal zapisany link do niego w zakładkach. Dla ciekawskich, proszę: http://uncover-ss.blog.onet.pl/ - nie został usunięty. Mam nadzieję, że to oczyści Shilly z tych dziwnych zarzutów. Kochana, nie martw się, jestem z Tobą i nie tylko ja! Wciąż masz swoich wiernych czytelników, chociaż nas zostawiłaś. Trzymaj się! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaak, to jest właśnie ten blog :( Macie mnie, nie chciałam tego pokazywać, bo naprawdę wstydzę się tamtej wersji opowiadania, tutaj miało być od nowa, miało być lepiej, naprawdę głupio i źle to wyszło, ech.

      Usuń
    2. Gówno prawda, inaczej Miku by nie napisała, że został usunięty:) wy już się nie bawcie w duperelki, tylko zacznijcie używać mózgi jełopy.

      Usuń
    3. Shilly nie pierdol mi tu tylko sie przyznaj, że to szachrajka fejmów. Chociaż ty nie rób pośmiewiska, bo opini to zajebistej już na blogspocie nie masz. Podziekuj przyjaciółkom fejmikom

      Usuń
    4. Słucham? Po pierwsze, nawet nie wiem o kogo chodzi, jak mówicie o "fejmach", oskarżacie mnie o coś, czego nie zrobiłam. Kto to Miku w ogóle? Skąd w ogóle wzieliście mi tu jakąś Miku? O CZYM WY MÓWICIE?

      Usuń
  14. Nie znasz fejmów? To dobrze, trzymaj się od nich z daleka, bo widzisz co Tobie zrobiły :) Teraz uważają cię ludzie za plagaciare :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Tego Shilly chciałaś ? :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Jak obiecałem, wróciłem z dowodami : ). Po pierwsze skoro Shilly PIERWSZA założyła tego bloga, to nie rozumiem dlaczego od razu ktoś, kto o tym wiedział nie zgłosił, że niby Oh Shit! Splagiatowała. Po drugie Areix tak jakby się do wszystkiego przyznała. Dając do zrozumienia, że Oh Shit! Wróciła karma, doskonale wydała swoje koleżaneczki, czyli już wiadomo, że to blog Oh Shit! .
    A TUTAJ MACIE DOWÓD NR 1 : http://funkyimg.com/i/22vfz.png
    Kolejny argument jaki mi się nasuwa to szablon. Skoro Shilly miała pierwsza bloga i niby nie wiedziała, że blog Oh istnieje, to dlaczego ma TAKI SAM tylko z innym nagłówkiem i kolorami? : ) w tej kwestii to się możecie odwołać do szabloniarzy i zobaczą, że jest identyczny i żadne wytłumaczenia, że każdy może mieć taki sam nie wchodzą w grę. Dlaczego? Bo za dużo bloggerów srało, że Oh brała kody, a jak widać to od niej ktoś teraz wziął Cały szablon : ). Nie wierzycie? Udowodnię.
    DOWÓD NR 2 : SZABLON OH SHIT! : http://funkyimg.com/i/22vnQ.png
    SZABLON SHILLY : http://funkyimg.com/i/22voK.png
    Różnią się tylko kolorami i nagłówkiem i każdy debil zauważy, że został zerżnięty : ).

    Lecimy dalej. Przyjaciółką Oh Shit! Jest Yuiko Miyoshi, więc dlaczego w „prawdziwym blogu na Onecie” ona również występuje, skoro Yuiko nigdy owej Shilly nie znała? To jest bardzo ciekawe nieprawdaż? Shilly i teksty typu, że to zbieg okoliczności nie wchodzą w gre, bo jeżeli będą uważać, że naprawdę to zbieg okoliczności to żądam aby Oh Shit! przeproszono za to, że niby kradła blogi. Jak mogła je kraść skoro to też był zbieg okoliczności? Co najlepsze i tak wszyscy domyślamy się kim jesteś Shilly, nie trzeba być niewiadomo jak uzdolnionym.
    DOWÓD NR 3 :
    1. http://funkyimg.com/i/22vMo.png
    2. http://funkyimg.com/i/22vNC.png
    3. http://funkyimg.com/i/22vP5.png

    Ciekawe jak wytłumaczycie to:
    1. http://funkyimg.com/i/22vQG.png
    2. http://funkyimg.com/i/22vRQ.png

    Yuiko chciała, żeby to Oh Shit napisała, więc jakim cudem Shilly też to miała? Czyżby myślały tak samo?

    Ostatnie co poruszę to fakt, dlaczego Skinny Oh Shit znalazł się nagle na Onecie, skoro ludzie twierdzili, że blog został dawno usunięty. Na bank ktoś to wcześniej zaplanował i stworzył dawno tego oneta tylko po to by niedawno aktualizować stare posty z tekstem Oh Shit!. Droga Shilly gdyby to był naprawdę twój blog to zareagowałabyś inaczej, złością a nie obojętnością. Jeżeli chciałyście się zemścić na Oh Shit! to naprawde pokazałyście swoją inteligencje nie ma co. Oh przynajmniej nigdy nie brała waszych tekstów , a wy skopiowałyście tylko. Mogłyście naprawdę wiele pozmieniać, żeby ludzie uwierzyły że to prawdziwy blog Shilly, ale niestety tak się nie stało : ). Mogłyście chociaż tą Yuiko zmienić, no ale cóż wolałyście tylko skopiować, nawet nie czytając co mogłoby was zdradzić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po pierwsze, nie mam rozdwojenia jaźni, więc przestań nazywać mnie "wy". Po drugie, jak już WCZEŚNIEJ WSPOMNIAŁAM o Oh Shit! nie miałam pojęcia, dopóki sama się do mnie nie odezwała. Yuiko, jak już wcześniej też wspomniałam, to bardzo popularne imię, które de facto wzięłam z mangi "Kyou no Yuiko-san". Niech teraz Oh Shit! udowodni, że użyła tego imienia z myślą o swojej przyjaciółce, bo screeny z bloga to ŻADEN dowód.
      Poza tym podkreśl mi dokładnie, w którym zdaniu ta cała Aerix wydała te wasze "fejmy", bo według mnie ta dziewczyna po prostu was nie lubi, tyle wyniosłam z komentarza.
      Co to w ogóle są za dowody? Każdy może sobie zrobić takie screeny, ja też i odwrócić to dokładnie w drugą stronę.
      Tak jak powiedziałam, blog będzie szedł dalej i dziś dodam kolejny rozdział, bo nie zamierzam się dać zastraszyć jakimś gówniarom od siedmiu boleści, które ubzdurały sobie, że jestem jakąś fałszerką i należę do "fejmów". Ha! Darujcie już sobie, prosze was.

      Usuń
    2. Hm. Wczoraj zainteresowałam się całą sprawą, kiedy na blogu Miku pojawiło się oświadczenie. Śledziłam wszystko z boku, wszystkiemu dokładnie się przyglądając i ostatecznie jestem po stronie Shilly. Wybacz, Olo, ale dla mnie to naprawdę żadne dowody. Shilly pokazała swojego starego bloga, ma świadków - starych czytelników, a Oh Shit? Oh Shit nawet nie potrafi niczego logicznie wyjaśnić, bo z tego co widziałam wczoraj, to wolała wszystkich zwyzywać na chacie. No i co? Kto ma mieć do niej szacunek? Poza tym, raczej słynie z tego (choć nawet nie jestem na bieżąco z blogami, a ciągle obija mi się to o uszy), że podprowadza innym szablony i treść z blogów. No niestety, ale przez swoją chociażby kiepską reputację jest na raczej przegranej pozycji. ;/

      Usuń
  17. Jeny, ja za chwilę przestane nadążać za Tobą i blogami. xD
    Ale dobra, prolog mam przeczytany. Prosty, z pozoru sielanka, ale pewnie niedługo wszystko szlag trafi. :D Na pewno, inaczej być nie może. xD
    Haha, rodzice Sakury trochę przypominają moich, chociaż Ci na szczęście nie myślą o żadnym rozwodzie. xD
    Oczywiście jestem szczerze zainteresowana i czekam na kolejny rozdział. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pół ludzi mówi, że ukradłaś komuś bloga, pół, że jesteś okey... Ktoś zaczął hejtować Sasame Ka, Mayako i inne dziewczyny, ale do tego się nie mieszam...
      Łeb mi rozpierdoliło, jak przeczytałam komy, niektóre oskarżenia są bez sensu, inne całkiem mnie przekonują :)
      Co mnie dziwi... Szybko zareklamowałaś się na moim blogu, który dobrze nie wystartował i nie jest zbyt znany, a zrobiłaś to w momencie, gdy dzień wcześniej była na nim mowa o tej całej shit...
      Serio, przemyśl sprawę, bo blogosfera cię rozjebie :3

      Usuń